• parafiaprokocim
  • 2023-08-13
  • 0 Komentarzy

Umiłowani przez Boga

Dzisiejsza liturgia słowa inspiruje nas do podjęcia tematu ciszy. Biblia opowiada nam dziś dwie historie. Najpierw wydarzenie z życia proroka Eliasza, który w łagodnym powiewie wiatru odkrył obecność Boga. Następnie słyszymy o wydarzeniu uciszenia przez Jezusa silnego wiatru na jeziorze, co skłoniło apostołów do wyznania wiary w boskość ich Nauczyciela. Opisy tych wydarzeń skłaniają nas do zastanowienia się nad tym, czym jest cisza, skoro Bóg wybrał ją sobie na środowisko anonsowania swej obecności. Pytamy zatem: dlaczego cisza jest dla nas, ludzi wierzących, taka ważna?

Zerwanie więzi z ciszą: zagłuszanie Boga

Powiedzmy sobie najpierw jasno: cisza nie jest Bogiem. Bóg jednak przemawia do ludzi tylko w ciszy. I to do ludzi, którzy w ciszy nie szukają samych siebie, ani swojego „świętego spokoju”, ale Boga i Jego słowa. Dlatego Boga się nie ogląda. Boga się nasłuchuje. Eliasz, gdy tylko usłyszał szmer łagodnego powiewu, natychmiast zasłonił twarz, aby nie patrzeć, i wyszedł na spotkanie z Bogiem, którego się nasłuchuje. Nasłuchiwanie Boga wymaga wchodzenia milczeniem w zastaną ciszę. Tej ciszy się nie stwarza. Ona trwa – i to nie jako głusza, jako zupełny brak dźwięków. Cisza to harmonia i piękno, to głębia i pokój. Kiedy słyszymy odgłosy ptaków, mówimy, że to śpiew – i zachwycamy się nim; gdy słyszymy szum morza, albo lasu, to ten dźwięk wprowadza nas w ukojenie. Mówimy wtedy w zachwycie: „Jaka cisza…”. W Internecie znajdziemy nagrania odgłosu ptaków, szumu morza i lasu, które mają nas wprowadzić w ciszę i ukojenie. Wydaje się jednak, że dla wielu ludzi cisza jest dziś dobrem utraconym, albo nieosiągalnym.

Żyjemy w globalnej epoce szumu, hałasu, reklamy, informacji. Człowiek cywilizacji informacyjnej zerwał więź z ciszą. Żyje w hałasie i wewnętrznym rozbiciu. Nie potrafi wobec ciszy zamilczeć, ani zasłuchać się w niej. Boi się ciszy. Więcej nawet: zabija ciszę wokół siebie i w sobie samym. Nie potrafi usłyszeć nawet samego siebie, dlatego żyje powierzchownie i myśli powierzchownie. Nie bywa u siebie, w swoim wnętrzu, dlatego tak chętnie interesuje się życiem innych ludzi. Żyjąc na zewnątrz siebie nie zna głosu swego serca. Eckhart Tolle napisał: „Kiedy tracisz kontakt z ciszą, tracisz kontakt ze sobą. Kiedy gubisz kontakt ze sobą – zatracasz się w świecie. Najgłębsze poczucie jaźni, tego kim naprawdę jesteś, nie jest oddzielone od ciszy bezruchu” (E. Tolle, Mowa ciszy. Twoje codzienne wsparcie, tłum. D. Wróblewski, Białystok 2015, s. 15).

Żyjąc w hałasie człowiek zapomniał, że ma duszę zdolną do czuwania i nasłuchiwania czegoś więcej, niż odgłosy telewizora, telefonu i ulicy. Zapominając o swej duszy, człowiek zapomniał o Bogu, który przecież chce być słyszany i rozumiany. Kard. Robert Sarah napisał: „Zabijając ciszę człowiek morduje Boga. Ale kto pomoże człowiekowi zamilknąć? Jego komórka nieustannie dzwoni; jego palce i umysł stale są zajęte wysyłaniem esemesów… Zamiłowanie do modlitwy jest prawdopodobnie pierwszym polem walki naszej epoki. Czy zwerbowany do garnizonów najpodlejszych hałasów człowiek jest gotów powrócić do ciszy? Śmierć ciszy jest pozorna. Bóg zawsze pomoże nam odkryć ją na nowo” (Kardynał R. Sarah, Nicolas Diat, Moc milczenia. Przeciw dyktaturze hałasu, tłum. A. Kuryś, Warszawa 2017, s. 84).W tych gorzkich słowach odnajdujemy światełko nadziei. Cisza nie jest dziełem ludzkim. Cisza trwa, i w tym się wyraża jej majestat. Nie pozwala się wytworzyć, ani zabić. Jak zatem przywrócić ciszę człowiekowi współczesnej epoki? Wskazówkę znajdujemy w biblijnej historii proroka Eliasza i Jezusa Chrystusa.

Odzyskać ciszę: pozwolić Bogu dojść do słowa

Historia Eliasza i Jezusa mają wspólny mianownik. Jest nim rozpoznanie ciszy w przyrodzie jako znaku nadejścia Boga. Ani wichura, ani trzęsienie ziemi, ani ogień nie zdołały przekonać Eliasza, aby wyszedł z groty, w której się schronił. Dopiero szmer łagodnego powiewu sprawił, że Prorok wyszedł na spotkanie z Bogiem. Delikatny szum wiatru symbolizuje duchowość Boga i Jego intymny sposób komunikowania się z Prorokami. Bóg objawił się Eliaszowi w ten właśnie sposób. W historii Jezusa było podobnie. Piotr Apostoł, siedzący w łodzi, na własne życzenie prosi, aby Jezus, kroczący po falach, przywołał go do siebie. To miał być znak, że Jezus to nie zjawa, ale prawdziwie Jego Nauczyciel. Piotr za zgodą Jezusa kroczy po wodzie. Ale gdy zerwał się gwałtowny wiatr, Piotr zwątpił i zaczął tonąć. Jezus natychmiast go pochwycił: „A kiedy wsiedli do łodzi, wiatr ustał. A siedzący w łodzi oddali Mu pokłon, mówiąc: Ty naprawdę jesteś Synem Boga” (Mt 14, 32-33). To nadejście głębokiej ciszy stało się dla galilejskich rybaków wezwaniem do wiary w Boże Synostwo Jezusa. Cisza w przyrodzie poruszyła struny w ich duszach.

Między ciszą w przyrodzie, a ciszą w ludzkiej duszy zachodzi jakaś odpowiedniość. Pisał o niej w XVIII wieku wielki filozof Immanuel Kant: „W powszechnej ciszy przyrody i uśpieniu zmysłów przemawia nie dającym się nazwać językiem ukryta władza poznania nieśmiertelnego ducha, wytwarzając pojęcia, które dają się odczuć, ale nie dają się opisać” (cyt. za: P. Dehnel, Antynomie rozumu. Z dziejów filozofii niemieckiej XVIII i XIX wieku, Wrocław 1998, s. 240n). To, co wydarza się na zewnątrz człowieka, w przyrodzie –głęboka cisza, harmonia dźwięków, łagodny powiew wiatru, odbija się echem w ludzkiej duszy. Trudno to opisać. Tego trzeba doświadczyć. Doświadczenie ciszy budzi w nas wewnętrzny pokój i harmonię, daje moc życiową, scala nasze rozbite życie. Oczywiście nie sama cisza to sprawia, lecz dobroczynna moc w niej ukryta. Boska moc. Istnieje prastara tradycja, według której Bóg, albo Istota Najwyższa, żyje w wiecznym pokoju, w wiecznej ciszy, w wiecznym spoczynku. Tę ideę odnajdujemy w wyobrażeniach chińskich, buddyjskich i egipskich. Wielki metafizyczny poeta Reiner Maria Rilke napisał w zachwycie: „Cóż to za cisza wokół boga” (Welche Stille um einen Gott).

Cała nasza rzeczywistość jest zbudowana na planie wielkiej ciszy, która łączy ze sobą świat przyrody i świat ducha. Zapytajmy teraz: co z tego wynika dla naszego życia i dla naszego zbawienia?

Cisza łączy dwa światy: przyrody i ducha

Istnieje świat ducha i świat przyrody. To dwa różne światy, ale w ciszy każdego z nich można szukać obecności Boga. Daje się On spotkać, ale nie daje się uchwycić. Podobnie cisza – jest realna, ale nieuchwytna. W ciszy przyrody można szukać śladów obecności Boga. Eckhart Tolle napisał: „Spójrz na drzewo lub kwiat. Pozwól spocząć na nich swojej uwadze. Są takie ciche, tak głęboko zanurzone w Istnieniu. Pozwól, aby natura uczyła cię ciszy. Kiedy patrzysz na roślinę i odczuwasz jej ciszę, sam milkniesz w środku” (E. Tolle, Mowa ciszy, dz. cyt., s. 16n). Jezus w nauce o królestwie Bożym także odwołuje się do przyrody. „A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo” (Mk 13, 28) – mówi do swoich uczniów. Nakazuje im obserwację kwiatów, polnej trawy, kruków, i wyciąganie na tej podstawie właściwych wniosków(Łk 12, 24-28).Oznacza to, że w przyrodzie kryje się „coś więcej” niż przyroda. W kontemplacji żywej natury starożytni myśliciele, tacy jak Heraklit i Arystoteles, doszli do przekonania, że we wszystkich rzeczach naturalnych jest coś godnego podziwu, w każdej z tych rzeczy jest coś z Natury i Piękna (Arystoteles, O częściach zwierząt, tłum. P. Siwek, w: tenże, Dzieła wszystkie, t. 3: O duszy, Krótkie rozprawy psychologiczno-biologiczne, Zoologia, O częściach zwierząt, Warszawa 1992, I, 645 a, s. 660).

Przyroda i jej tajemnica zachwyca nas. Mimo to trzeba powiedzieć, że w Biblii elementy przyrody (np. skrawek ziemi) nie są Bogiem, ale mogą stać się święte, gdyż w ich obrębie uobecnił się Bóg. Przykładowo: Mojżesz i Jozue stanęli na ziemi świętej (sacrum), odłączonej od tego, co nie-święte (profanum), gdyż to miejsce stało się uświęcone obecnością Boga (divinum). Podobnie jest z ciszą. Cisza nie jest Bogiem. To Bóg stwarza i uświęca ciszę. Staje się ona wtedy sferą sacrum –obszarem spotkania Boga i człowieka. Cisza w przyrodzie i cisza w duszy człowieka mogą być sakralne, czyli teofaniczne – to znaczy mogą objawiać Boga. Słowo „mogą” oznacza, że o tym, czy tak się stanie, zdecyduje Bóg, a nie człowiek i przyroda. Tylko Bóg może objawiać Boga człowiekowi. Ale to człowiek może mieć nadzieję na to, że bycie milczącym w ciszy prowadzi go na spotkanie z niewysłowionym Bogiem Tajemnicy.

Podsumowanie i wnioski

Religia odkryła ciszę jako wymiar głębi świata i człowieka. Bywanie milczącym w ciszy sprawia, że człowiek otwiera się na „coś więcej i inaczej” niż na to, co powszednie, hałaśliwe i chwilowe. W milczeniu dusza ludzka zaczyna dostrzegać i wyczuwać rzeczy większe. W ciszy anonsuje się wieczność. Cisza pełna jest wielkości i prawdy. Cisza niczego nie zamyka. Wręcz przeciwnie: wszystko otwiera i pozwala żyć w otwarciu. Dlatego tajemnica dobrze czuje się w otoczeniu ciszy. Bóg Tajemnicy wybrał sobie ciszę jako zapowiedź swego nadejścia. Człowiek zaś został wezwany, aby zamilczeć i słuchać Tego, który w ciszy ku niemu nadchodzi.„Słuchaj Izraelu”, „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha” – oto biblijne wezwania do wyjścia Bogu naprzeciw w nasłuchującym milczeniu. Od tego milczenia zaczyna się nasza wiara i od niego zależy nasze zbawienie. Wiara nie rodzi się z oglądania, lecz ze słuchania. Wszak religia wzięła się stąd, że Bóg do ludzi przemówił, a oni Go usłyszeli. Nasze wieczne zbawienie zależy od tego, czy w doczesności pozwolimy Bogu dojść do słowa. Wchodzenie w ciszę jest zatem naszym religijnym obowiązkiem. Staje się też drogą naszego zbawienia. Kard. Robert Sarah napisał: „W ciszy istnieje współdziałanie między człowiekiem a Bogiem. Głębia ludzkiej duszy jest domem Boga. Pozwolimy Bogu działać, zachowując najdoskonalsze milczenie wewnętrzne. A odnalezienie tego milczenia jest dla nas możliwe, gdy będziemy uważni na głos ciszy. Nawet we wrogim otoczeniu możemy znaleźć Boga w swoim wnętrzu, jeśli staramy się wsłuchiwać w milczenie, które On odciska w naszej duszy” (Kardynał R. Sarah, Nicolas Diat, Moc milczenia, dz. cyt., s. 85).

Wszystko to oznacza, że największe wydarzenia, to nie nasze najgłośniejsze, lecz nasze najcichsze godziny. Z tym wszakże zastrzeżeniem, które już poczyniliśmy na samym początku: być milczącym w ciszy, aby nasłuchiwać Boga, a nie siebie samego. Bóg Biblii jest Bogiem słowa, ale Jego nadejście zwiastuje cisza, która wzywa nas do milczenia i słuchania.

Masz pytanie? Skontaktuj się z nami